Polak zagra w finale gry podwójnej!

Szymon Walków w sobotę zagra o tytuł Invest in Szczecin Open. Wraz ze swoim partnerem Ryanem Seggermanem po błyskawicznym meczu, który trwał zaledwie 34 minuty, wywalczył awans do wielkiego finału, który zaplanowano na sobotę (nie przed godziną 19:00).

 

Opady deszczu ponownie dały się we znaki organizatorom turnieju ATP Challenger Tour w Szczecinie. Jednak na szczęście dla opóźnienia nie były duże, a supervisor postanowił rozłożyć mecze na trzy korty, na wypadek pogorszenia się aury pogodowej.

 

Najważniejszą informacją dnia jest awans do finału Szymona Walkowa i Ryana Seggermana, którzy nie mieli absolutnie żadnych problemów z pokonaniem Andrei Pellegrino i Dmitriya Popko. Polak i Amerykanin zwyciężyli 6:2, 6:1, co zajęło im zaledwie 34 minuty. – Ten mecz mógł być najkrótszym w mojej karierze – mówił Seggerman i potwierdził to Walków. – Byliśmy gotowi na to, żeby dać z siebie 110 procent. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie, swoją postawę, więc jesteśmy zadowoleni, że udało nam się awansować do finału – dodał polski tenisista.

 

Dla Walkowa jest to pierwszy finał w turnieju w Szczecinie, do tej pory nie odnosił tu sukcesów. – Wygrywałem w Poznaniu dwa razy, w Gdyni, a tutaj nie. Cieszę się, że mamy szansę na tytuł i mam nadzieję, że damy z siebie wszystko i wygramy. W turnieju, gdzie wszyscy wielcy tenisiści wygrywali, ja też będę miał swoją część opowieści – przyznał.

 

– Zawsze, kiedy jesteś w finale takiego turnieju to piękne uczucie. To dobry start, szczególnie, że w przyszłym tygodniu gramy ze sobą ponownie w Saint Tropez – dodał Seggerman.

 

Ich rywalami w sobotnim finale będą najwyżej rozstawieni Guido Andreozzi i Theo Arribage. Argentyńczyk i Francuz po bardzo wyrównanym boju poradzili sobie z Czechami, Petrem Nouzą i Patrikiem Riklem 7:6(8), 7:5.

 

W półfinałach gry pojedynczej zmierzą się ze sobą Andrea Pellegrino i Gerard Campana Lee oraz Vit Kopriva i Federico Coria. Włoch, który przegrał w półfinale gry podwójnej, pokonał Daniela Altmaiera. – To dla mnie ważna wygrana. Byłem solidny od samego początku meczu, ale też cieszy mnie poziom mojej gry w Szczecinie. W zeszłym tygodniu grałem we Włoszech, gdzie było gorąco, a teraz warunki są zupełnie inne. Wolę jednak taką pogodę, jak tutaj – podkreślił Pellegrino.

 

Sporo czasu na korcie spędził Gerard Campana Lee. W jego spotkaniu z Rudolfem Mollekerem sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, ale ostatecznie wygrał 5:7, 7:5, 6:4. – Ciężko mi się grało w tych warunkach, było zimno, a kort był wolny, ale po prostu walczyłem i starałem się wytrzymać napór przeciwnika. Zdaję sobie sprawę z tego, że półfinał rownież będzie bardzo trudny – podsumował Koreańczyk.

 

W drugim półfinale dojdzie do powtórki z ubiegłorocznego finału. Vit Kopriva, aby to zrobić, musiał odprawić Alexeya Vatutina, 6:4, 1:6, 6:4, choć w trzecim secie przegrywał już 2:4. – Starałem się po prostu grać jak najlepiej, rywal popełnił kilka błędów i udało mi się odwrócić losy spotkania. Warunki były trudne, bo grałem na całkowicie bocznym korcie. W półfinale po raz pierwszy zagram na głównym obiekcie – mówił Czech.

 

Federico Coria zwyciężył po dwóch wyrównanych setach z Jacopo Berrettinim, 7:5, 7:5. Argentyńczyk musiał się jednak sporo napocić, żeby odprawić 25-letniego Włocha. – Warunki były trudne, ale inne niż dzień wcześniej. Rywal grał niesamowicie, agresywnie. Próbowałem się bronić, ale nie zawsze było to możliwe. Dobrze, że awansowałem do kolejnej rundy – mówił Argentyńczyk.

 

Coria liczy na to, że nie będzie powtórki z tego roku z kwalifikacji z turnieju ATP w Rzymie, kiedy doszło pomiędzy nim a Koprivą do trzech setów. – Skończyło się na tie-breaku w trzecim secie na korzyść Vita. Było niesamowicie, ale chciałbym w sobotę wygrać w dwóch – zażartował.

 

W sobotę startujemy o godzinie 14:00 meczem Corii z Koprivą, a następnie na kort wyjdą Pellegrino i Campana Lee. Finał gry podwójnej zaplanowano na godzinę 19:00.