Hiszpańska klątwa trwa! Ostatni Hiszpan odpadł z turnieju
Dwóch rozstawionych i dwóch nierozstawionych tenisistów wystąpi w sobotnich półfinałach 30. edycji Invest in Szczecin Open. To już pewne: hiszpański tenisista znów nie wygra turnieju. Z imprezą pożegnał się ostatni z reprezentantów z Półwyspu Iberyjskiego.
Jako pierwsi na korcie pojawili się Vit Kopriva i Flavio Cobolli. Po pierwszych piłkach wydawało się, że to nie będzie długie spotkanie. Czech łatwo wygrał pierwszą partię do jednego, a w gemie otwarcia drugiego seta przełamał rywala. Włoch wykorzystał chwilę rozprężenia przeciwnika i od stanu 3:5 wygrał cztery kolejne gemy, doprowadzając do wyrównania.
W decydującej odsłonie Cobolli jednak znów nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Kopriva popełniał znacznie mniej błędów i w efekcie awansował do półfinału.
– To był mecz wymagający dobrego przygotowania nie tylko fizycznego, ale też mentalnego. Znamy się bardzo dobrze. Flavio gra bardzo szybko, szczególnie z forhendu, dlatego starałem się odgrywać piłki w kierunku jego bekhendu i dominować w wymianach. Ma świetny serwis, co pokazał w drugim secie. Znacznie się poprawił, dlatego udało mu się wyrównać. Kluczem okazała się walka do samego końca – mówił zwycięzca.
– Świetnie się tu czuję, w końcu! Gram w Szczecinie po raz trzeci, ale do tej pory dwukrotnie przegrywałem w pierwszej rundzie, cieszę się, że już jestem w półfinale – dodał Kopriva. Do Szczecina przyjechał prosto z austriackiego Tulln, gdzie wygrał turniej. Pokonując Cobolliego zanotował więc ósme zwycięstwo z rzędu.
Sporą niespodziankę sprawił Francesco Maestrelli, pokonując Pedro Cachina. Spotkanie rozstrzygnęło się jednak dopiero w tie-breaku w trzecim secie i grze na przewagi. Argentyńczyk zakończył mecz podwójnym błędem serwisowym.
– Graliśmy przeciwko sobie w poprzednim sezonie w finale challengera w Weronie, wówczas też wygrałem. Cachin to chyba jeden z najsolidniejszych rywali, z jakimi kiedykolwiek miałem okazję się mierzyć. W pierwszym secie był ode mnie dużo lepszy, nie miałem pomysłu, jak z nim grać. Dopiero po jakimś czasie też zaczął popełniać błędy. Starałem się być agresywniejszy i grać szybciej, częściej na forhend i chodzić do siatki. To pomogło – podsumował mecz Maestrelli.
– W półfinale będzie trudno, bez względu na to, z kim zagram. Wszyscy tenisiści, którzy zostali w turnieju prezentują świetny poziom – dodał Włoch. Jego przeciwnikiem będzie Federico Coria, który pokonał Jaume Munara 6:3, 6:3. To oznacza, że „hiszpańska klątwa” szczecińskiego turnieju będzie trwała. W 29-letniej historii turnieju żaden Hiszpan nie wygrał w grze pojedynczej. W 30. edycji również się to nie wydarzy.
W ostatnim meczu Alexander Shevchenko odprawił Adriana Andreeva. Bułgar bronił się jak szalony, jednak ostatecznie musiał uznać wyższość przeciwnika, ulegając mu 3:6, 7:5, 5:7. W półfinale trafi na Vita Koprivę.